I kolejne spotkanie za nami. Chyba już przestaliśmy być przypadkowo dobraną grupą… Zaczęliśmy skromnie: sześcioro miłych czytelników, Pani Dorota, koszyk z kolorami… I jak tęcza – nasz koszyk z kolorami lata przyciągnął na zajęcia inne kolorowe motyle… Te całkiem malutkie, te większe i te całkiem duże (czy dziękowałam już Naszym Mamom i Tatom za czynny udział w zabawie? Nie? No to dziękuję serdecznie!)
Zaczęliśmy spokojnie i bez pośpiechu – byliśmy leniwi jak słoneczny poranek, radosny, uśmiechnięty ale ciągle trochę rozespany, mieniący się barwami opalenizny, owoców, plażowego piasku, lazuru nieba i błękitu wody.
A potem nagle zaczęła się magia: każdy miał namalować fragment zupełnie nowego przyjaciela. Niektórzy malowali głowy, niektórzy ubranka, niektórzy nogi. Zaklęliśmy na papierze innych, namalowanych, takich jak my… I tak pojawili się : Karolina, Sophia, Michał i Grześ. Potem dołączył do nich jeszcze jeden chłopiec – jeszcze o nim nic nie wiemy ale myślę, że lato pozwoli nam go trochę lepiej poznać. Zapomniałabym wspomnieć – będą bohaterami naszego murala.
A czas oczekiwania na wyschnięcie farb spędziliśmy na fantastycznej zabawie z chustą animacyjną (Serdecznie Pani dziękujemy Pani Ulu!)
Więcej fotografii w galerii zdjęć
Ewa Gmerek