Mała matura Lecha Majewskiego to książka ciepła, bezpieczna, nieuwierająca. Mimo ciężkiego okresu w historii Polaków (od ok 1930 do 1947), który jest w niej opisany, odbiera się ją przyjemnie. Może dlatego, że narrator opowiada o swoim dzieciństwie, a z tej perspektywy świat często jest piękny i szczęśliwy. Majewski tak właśnie wspomina swoją młodość we Lwowie i w Krakowie. Powrócił do kraju lat dziecinnych i chyba głównie do młodzieży kieruje swoją opowieść. Język jest prosty, historie nieskomplikowane. Nie dowiemy się tu niczego nowego, czego nie wiedzieliśmy ze szkolnych lekcji historii. Można przeczytać Małą maturę z sentymentu.